Wszyscy ludzie kardynała. Kto wpływa na decyzje Dziwisza

Redakcja
Wokół kardynała Stanisława Dziwisza nie ma osób przypadkowych. Współpracowników dobrał starannie
Wokół kardynała Stanisława Dziwisza nie ma osób przypadkowych. Współpracowników dobrał starannie Adam Wojnar/Polskapresse
Metropolita krakowski kardynał Stanisław Dziwisz to najpotężniejsza postać w polskim Kościele. Ma wielki wpływ także na politykę. Kto i jak wpływa na jego decyzje - analizuje Marek Bartosik.

To, co postanowi metropolita krakowski, zwykle słuchane jest z uwagą w całym kraju. Tak było z decyzjami kardynałów Sapiehy, Wojtyły czy Macharskiego. Wielokrotnie obserwowaliśmy to zjawisko w ciągu mijającego właśnie pięciolecia rządów w archidiecezji kard. Stanisława Dziwisza. W ostatnich miesiącach jednak niektóre jego decyzje uruchomiły dociekania co do mechanizmów ich powstawania. Tak było ze zgodą na pochowanie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu czy miejscem ostatniego spoczynku prezesa IPN Janusza Kurtyki, a w poprzednich latach choćby z kardynalskimi decyzjami dotyczącymi lustracji w krakowskim Kościele i ks. Tadeusza Isakowicza-Zaleskiego. Każdy biskup w swych decyzjach jest suwerenny, ale to nie znaczy, że podejmuje je w próżni duchowej, intelektualnej, a zwłaszcza personalnej. Kim więc są wszyscy ludzie krakowskiego metropolity?

Krąg pierwszy: ludzie z "kurii"

Pierwszy krąg to "kuria" na piętrze - mówi ksiądz doskonale zorientowany w tym, co się dzieje w Pałacu Arcybiskupim przy ul. Franciszkańskiej w Krakowie. Ta "kuria", w odróżnieniu od tej formalnej, której poszczególne komórki organizacyjne znajdują się na parterze i drugim piętrze gmachu, to najbliżsi współpracownicy metropolity, których miejsca pracy skoncentrowane są wokół sali, gdzie kardynał przyjmuje gości (tej z papieskim oknem), i jego prywatnego apartamentu.

Tworzą oni sekretariat metropolity. Zwani są "kurią", bo mają najbliższy dostęp do kard. Dziwisza. Najbardziej znani z nich są dwaj księża. Jeszcze młodzi, jak na standardy Kościoła, bo tak naprawdę już po czterdziestce. Pierwszy z nich to Dariusz Raś, osobisty sekretarz kardynała.

Jego wpływ na kardynała stanowi przedmiot wielu plotek. Przybierają one na sile wraz z rosnącą pozycją polityczną jego młodszego o trzy lata brata Ireneusza, posła PO, a dzisiaj już szefa małopolskich struktur tej partii. Poseł od dzieciństwa jest mocno związany z Kościołem, wychowany był w ruchu oazowym, niewiele dzieliło go od wstąpienia do seminarium, ostatecznie skończył studia na Papieskiej Akademii Teologicznej. Teraz angażuje się m.in. w działalność Zakonu Rycerzy Kolumba, wpływowej katolickiej organizacji bardzo silnej w USA, a ostatnio rozwijającej się również w Polsce i czasem nazywanej masonerią w Kościele. Ksiądz Dariusz Raś to człowiek wykształcony w Rzymie, przystojny, w eleganckiej sutannie, pewny siebie, łatwo nawiązujący kontakty, ale niezwykle wobec "szefa" lojalny.

Dyskretny wpływ
W 1995 r. pojechał razem z kolegami z tego samego rocznika w krakowskim seminarium duchownym na zwyczajową pielgrzymkę do Watykanu. Wtedy po raz pierwszy osobiście zetknął się z ks. Stanisławem Dziwiszem. A dopiero rok wcześniej został wyświęcony. Potem przez kilka lat był wikarym w Libiążu. Biskup Kazimierz Nycz, ówczesny biskup pomocniczy w Krakowie, a dzisiaj metropolita warszawski, wysłał go na studia do Rzymu, a dokładniej: na prowadzony przez Opus Dei uniwersytet Santa Croce. Tam studiował komunikację społeczną, perfekcyjnie nauczył się włoskiego, nawiązał mnóstwo kontaktów. Nie tylko w swoim pokoleniu duchownych z całego świata studiujących w Rzymie. Kiedy po śmierci Jana Pawła II spełniły się powszechne oczekiwania, że następcą odchodzącego na emeryturę kard. Macharskiego w Krakowie będzie Stanisław Dziwisz, spodziewano się, że kierujący już wtedy po powrocie z Włoch diecezjalnym Radiem Plus w Krakowie ks. Raś zostanie jego rzecznikiem prasowym. Sam zainteresowany przytakiwał dopytującym o to kolegom. Ale pięć lat temu doszło do decydującej rozmowy z kardynałem. Niektórzy twierdzą, że nowy metropolita dał ks. Rasiowi wybór: albo rzecznikowanie, albo funkcja osobistego sekretarza. Pochodzący z Nowej Huty ksiądz miał postawić na obowiązki wymagające pełnej dyspozycyjności przez całą dobę, jednak dające mu realny wpływ na to, co się w kurii dzieje. - Funkcja sekretarza bardziej odpowiada ambicjom Darka. On lubi mieć dyskretny wpływ na sprawy - uważa jeden z jego znajomych.
Koledzy z seminarium

Niedługo po tej rozmowie ks. Raś wystukał SMS do ks. Roberta Nęcka z informacją, że to on zostanie rzecznikiem prasowym kurii. I tak od pięciu lat ks. Robert Nęcek jest twarzą diecezji. Są kolegami z roku w seminarium. Wśród nauczycieli mieli takich księży jak Józef Tischner, Józef Życiński, Tadeusz Pieronek, Kazimierz Nycz czy historyk Kościoła Jan Kracik.

Ksiądz Nęcek pochodzi z Krakowa. Razem z rodziną mieszkał najpierw przy ul. Szlak, a potem w Nowym Prokocimiu. Jego siostra pracuje na Uniwersytecie Papieskim Jana Pawła II. Do pierwszej pracy został skierowany do Wadowic. Potem spędził rok na stypendium w Rzymie. W Watykanie poznał ks. Dziwisza, który także jemu - podobnie jak innym młodym i uczącym się tam księżom - od czasu do czasu wsuwał do kieszeni swoje prywatne "stypendium". Po powrocie do Polski studiował jeszcze na KUL socjologię i naukę społeczną Kościoła. Jak każdy rzecznik, bywa stawiany przez ludzi i okoliczności w trudnych sytuacjach. - Jako graniczną zasadę przyjąłem, że nie wolno mi skłamać. I tego się trzymam - mówi ks. Nęcek. O własnym wpływie na decyzje kardynała woli jednak milczeć.

Księża Raś i Nęcek, choćby z racji wspólnoty pokoleniowej, tworzą tandem. To im przypisuje się na przykład istotny udział w powstaniu głośnego, bo mocnego, wystąpienia kard. Dziwisza w sprawie Radia Maryja sprzed trzech lat. Metropolita mówił wtedy, że ta rozgłośnia nie buduje jedności Kościoła, ale jest elementem politycznych rozgrywek.

Krąg drugi: frontmani
Po wyborach prezydenckich ks. Nęcek w wypowiedzi dla jednej z gazet życzliwie mówił o wyborze Bronisława Komorowskiego. Wcześniej, na trzy dni przed pierwszą turą wyborów, tego kandydata jako jedynego przyjął kard. Dziwisz.

To nie podoba się np. ks. Isakowiczowi-Zaleskiemu. Uważa on nawet, że przystąpienie piątki księży z Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II do komitetu poparcia dla Jarosława Kaczyńskiego było swoistą reakcją na zaangażowanie kurii po stronie PO.

Więcej w weekendowym wydaniu dziennika "Polska" lub na prasa24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Komentarze 13

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

e
ela
Czy ksiądz Dziwisz może spojrzeć w lustro a jak bęzie musiał stanąć przed Bogiem i naszym Papieżem to co powie dlaczego przyjoł nagrodę masońską dlaczego wstąpił do tej organiczacji tego nauczył go Jan Paweł II.WSTYD
A jego popleczniki Nęcek i Raś powinni się wstydzić a właściwie Jego rodzice że takie coś wydali na świat.
z
zdzich
przecież był żoną papieża teraz jako wdowa ma pewne prawa po mężu.
S
Slawek
Nie ten rozmiar kapelusza. Prymitywny kapciowy papieza. A moze nie tylko....
k
krab
Nie mowiac juz o jego ogolnym formacie jako czlowieka. W USA gazety katolickie oskarzaja go o tuszowanie skandali seksualnych z ks. Macielem Degollado w roli glownej. Wedlug relacji swiadkow kard. Stanislaw Dziwisz przyjmowal drogie prezenty i wysokie lapowki pieniezne za tworzenie w Watykanie atmosfery przychylnosci dla skorumpowanego zboczenca w koloratce i zalozyciela wplywowego Zakonu Legionu Chrystusa. Zreszta powszechnie znana jest slabosc kardynala do pieniedzy i oznak balwochwalstwa wobec jego skromnej osoby, zbyt skromnej, by zajmowac tak eksponowane i prestizowe stanowisko.
c
cezar
Krakowski finał ma też kampania Kaczyńskiego. Spotkania z kardynałem Dziwiszem nie będzie, bo metropolita dziś wyjeżdża z Krakowa". Bardzo sprytne. Kiedyś archidiecezji krakowskiej taka sprawa odbije się czkawką. Nawiasem mówiąc, zaraz po wyjściu z kurii Komorowski, czując poparcie polityczne kard. Dziwisza, podpisał tzw. ustawę przemocową, przeciwko której protestowały setki tysięcy rodzin katolickich. Obrzydliwość.
P
Piter
swoich pachołków po studiach zagranicznych i też tworzy dwór. Tylko mu bardzo bardzo daleko do dworu Krakowa
s
sokular
Ktokolwiek doradza Kardynalowi Dziwiszowi i ma na Niego wpływ - czyni to makabrycznie.Ostatnie decyzje Kardynała są haniebne, aspołeczne,aroganckie i nie liczące się nawet z opiniami wierzących.Wikłanie się w politykę,decyzje takiej wagi historycznej jak pochówek na Wawelu - w CV Kardynałowi i kościołowi bardzo zaszkodzą.Kościół uczestniczący w polityce zaczyna być sezonowym i może podzielić los partii a szkoda bo kościół obiektywnie jest potrzebny.Powinien konstruktywnie budować wraz z Rządami etykę społeczeństwa.
Szkoda,że decydującym o polskim kościele nie jest ktoś inny - jest wielu bardzo mądrych kardynałów m.in.Macharski,Goclawski,Życiński Bp Pieronek i dosyć długa lista biskupow - intelektualistów nie szokujacych.Sprawa Wawelska nie będzie nigdy wybaczona!!!!!!!!!!!!
t
tomao
"...Bronisława Komorowskiego. Wcześniej, na trzy dni przed pierwszą turą wyborów, tego kandydata jako jedynego przyjął kard. Dziwisz". To nieprawda. Kaczyńskiego też przyjął, ale PiS wolał tego faktu nie nagłaśniać...
k
krakauer
To kwintesencja intelektu byłego kamerdynera. Zaiste, nadaje się na biskupa jak wół do karety. Nic dziwnego, że jest pionkiem w rękach cwaniaków, ulepiających go jak śniegowego bałwana.
s
stanczyk
Jesli chodzi o ich wplyw na kard Dziwisza to prawda lezy gdzie indziej. Wystarczy dokladnie przyjrzec sie kardynalowi a widac, ze nie chodzi wcale o plecy... a moze lepiej powiedziec ze nie o same plecy.
W
Władysław
Powiązania palikociej polityki z Kościołem katolickim w Polsce. Obrzydlistwo po stronie kleru: Raś - Dziwisz - Nycz - Kowalczyk. Powinni zniknąć z horyzontu przynajmniej tak jak abp Paetz.
N
NorvidNH
Kto odważył się z hierarchów wydać polecenie usunięcia krzyża sprzed pałacu, powinien z nim pieszo iść z pielgrzymką do Częstochowy a potem postawić w tym samym miejscu i bronić do ostatniej kropli krwi!
To jest jedna z największych porażek kościoła po śmierci Jana Pawła II.
KTO USUNIE JEDEN KRZYŻ,TEN USUWA WSZYSTKIE KRZYŻE!
I
Inkwizytor
Ja nie widze kosciola po stronie PO,
natomiast widze jego wrecz obsesyjne
zaangazowanie w poparcie dla PiSu
co kosciol bedzie drogo kosztowav
Wróć na i.pl Portal i.pl